środa, 11 marca 2015

EUROEKO

Chciałem ostrzec przed "firmą" EUROEKO, BEST POWER, EKO FUTURA, PETRO EKO (nazw jest wiele, z tego względu, że właściciel co jakiś czas zmienia nazwę firmy ogłaszając niewypłacalność, wyżej wymieniłem kilka ostatnich nazw owych "firm") znajdującej się na ulicy Gromadzkiej w Krakowie. Właściciel ma swoje stacje benzynowe również w Budzowie, Szycach, Nad Drwiną (Rybitwy) oraz Myślenicach. Siedziba owej "firmy" znajduje się jednak na ul. Gromadzkiej i tam pracowałem. Właściciel był wielokrotnie karany przez PIP za nie ubezpieczanie swoich pracowników, jednak to go nie powstrzymywało przed tym co czynił do tej pory. Wypłaty dostawaliśmy do ręki w gotówce przed czym Pani "Księgowa" napisała na malutkiej karteczce ile Ci się należy o ile było tyle pieniędzy w kasie, bo wynagrodzenie musieliśmy sobie uzbierać z utargu. Jeśli nie uzbierałeś - to zbierałeś dalej na kolejnych 24 - godzinnych zmianach. Stawka - 4zł/h. praca 240 godzin miesięcznie. Kiedy na stacji zwolnił się kierownik zostały mi narzucone jego obowiązki. Jeśli się nie sprawdzałeś - zjeba i potrącenie pieniędzy z wypłaty. Przewinęła się tam masa ludzi. Jeśli podczas inwentaryzacji wykryto błąd np. +5 puszek piwa TYSKIE, -5 puszek piwa ŻYWIEC piwa, których było za dużo zostały przyjmowane dokumentem PW (Przychód wewnętrzny) a wartość piw, których brakowało zostawała potrącona pracownikom. Właściciel zadłużony u dostawców - stąd brak towaru na półkach. Musiałem się tłumaczyć przed dostawcami tysiące razy, że nie ma pieniędzy na spłate faktury za towar ponieważ owe pieniądze musiałem sam uzbierać w kasie (ruch na tej stacji jest nikły spowodowany wysokimi cenami paliw). Paliwa były dostarczane wielokrotnie na mauzerach ze stacji MPO przez pracownika gospodarczego, który oprócz prawa jazdy kat B nie posiadał żadnych innych uprawnień. Wielokrotnie brakowało na stacji paliwa stąd zapowietrzone dystrybutory. Naprzeciw stacji na ul. Gromadzkiej znajduje się biuro gdzie przesiaduje szef i jego "pracownice biurowe". Zdarzało się dość często, że szef wpadał w alkoholowe szaleństwo i mieszkał przez kilka dni w biurze non stop pijąc do nieprzytomności i tak w kółko - nachodził mnie pijany w nocy na stacje, brał flaszkę wódki, kilka piw i wracał do swojego biura. O ostatniej wypłacie oczywiście można zapomnieć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz