poniedziałek, 19 stycznia 2015

Lewiatan na ul Dobrego Pasterza

Nie polecam pracy w sklepie Lewiatan na ul Dobrego Pasterza. Kierowniczka nie ma swoich problemów i problem robi z byle, czego. Przerwa, a co to takiego. Jesz na sklepie w pośpiechu. Sikać też nie musisz chodzić, bo ważniejszy jest towar i klienci (wielki problem jest również z paleniem) Urlop dostajesz za karę, kiedy kierowniczce pasuje, nie wtedy, kiedy potrzebujesz. Nie można sobie nic zaplanować. Co kogo obchodzi, że masz rodzinę. Praca zmianowa, a grafik pisany z dnia na dzień. Choroba traktowana jest, jako złośliwość z Twojej strony i zostanie Ci to wypomniane wiele razy. Przed wyjściem z pracy jesteś sprawdzany czy czegoś nie ukradłeś.Trzeba się pilnować na każdym kroku. Praca jest dla ludzi o mocnych nerwach i albo przetrwasz albo nie wytrzymasz i sam się prędzej czy później się zwolnisz. Klient, który jest pierwszy raz w sklepie i się za długo rozgląda, czyta etykiety produktów, od razu jest namierzany i traktowany, jako potencjalny złodziej. Jeśli masz plecak, to tym bardziej. Bardzo często są ogłoszenia właśnie do tego sklepu, ponieważ nikt nie wytrzymuje. Biuro tego sklepu mieści się na Ułanów. Swoich sklepów w Krakowie mają chyba 6.Każdy Lewiatan ma innego właściciela, żeby nie było. Przy biurze również jest sklep na którym kierowniczka - karierowiczka potrafi Cię zmieszać z błotem nawet przy klientach. Ona wie lepiej i Ty nie masz nic do powiedzenia. Nie wiem jak jest na pozostałych 4 sklepach, bo to jak jest na sklepie zależy w dużej mierze od kierownictwa sklepu. Szef główny nie ingeruje i ma to gdzieś. Jeśli traficie na Dobrego Pasterza i na Ułanów to prędzej czy później same odejdziecie, bo nie wytrzymacie psychicznie.

2 komentarze:

  1. Lewiatan na KRUPNICZEJ przy SZPITALU wcale nie lepszy. Ciężka robota, bo przymus targania szkła z alkoholem, prace po 12h w ciągu doby, liczenie każdej minuty przerwy... A do tego kierowniczka, która czepia się każdej sprawy z błahego powodu nie przebierając w słowach, napuszcza jednych na drugich, kapusiom i kablarzom się odwdzięcza. Ma swoich przydupasów, a to oprócz kamer, które rejestrują każdy ruch (to jest akurat ok) i jeśli szefostwo dostrzeże brak akcji lub chwilkę przerwy, to rzuca kilka nieprzyjemnych uwag. Klient coś ukradnie - płaci ekipa, a przychodzą żule, złodzieje (centrum). Jeśli marzy Ci się obóz pracy - zapraszamy.

    OdpowiedzUsuń
  2. kapusiom i kablarzom się odwdzięcza.... ale co oni kablują, że ktoś nie pracuje??? umowa o pracę polega na pracy za pieniądze.... co do palenia .... nie widzę powodów dl których to miałoby być dopuszczone na terenie obiektu i jego obrębie...... przymus targania szkłą z alkoholem.... o ile wiem to najcięższe są zgrzewki pepsi - 20kg.. to ile może ważyć szkło z alkoholem.... ludzie idźcie na fryzjerstwo bo tam nie ma takich obciążeń.... cieszcie się że macie pracę, a jak nie chcecie pracować to leżcie w domu...
    pracuję w Lewiatanie 4 rok i w drugiej pracy 7 rok... pracuję w dwóch robotach bo mam dwójkę dzieci i żona do tej pory nie pracowała, ale nie narzekam...
    weźcie sie do roboty a jak nie to chińczyki szybko zajmą wasze miejsca

    OdpowiedzUsuń