środa, 14 stycznia 2015

Hostel 70's

Hostel 70's ulica Dietla 49.
Podczas rozmowy dowiadujemy się, że praca jest na umowę zlecenie, 7zł na rękę. 
Podczas szkolenia, które okazuje się bezprawnie niepłatne pytamy kiedy można podpisać umowę w odpowiedzi otrzymując, że po szkoleniu. Kiedy zostajemy przeszkoleni dzwonią i pytają czy jesteśmy gotowi na samodzielną zmianę, kiedy mówimy, że tak, ale chcielibyśmy najpierw podpisać umowę mówią, że się skontaktują z szefem. Potem 2 dni cisza. Oddzwaniam i w odpowiedzi na zapytanie slyszę 
-Ma pani za wysokie wymagania, chcemy zeby przepracowała pani 3 tygodnie bez umowy
Ja : ale jak to? Proszę tylko nawet o umowę próbną na 3 miesiące, chodzi też o ubezpieczenie i muszę mieć pewność, że mi zapłacicie, a nie potraktujecie tego jako szkolenia bezpłatnego
- Niestety, przykro mi.

Ręce opadają. Dodam jeszcze, że są tam 4 recepcjonistki i tylko jedna ma jakąkolwiek umowę pomimo iż było to obiecywane!! Unikajcie stanowczo!

10 komentarzy:

  1. Stanowczo potwierdzam! Niestety spotkałam się z podobną sytuacją - na rozmowie kwalifikacyjnej pracodawca, niejaki pan Maciek, obiecywał umowę na zlecenie (3 miesiące), zaraz po krótkim, przebytym szkoleniu. Jak się okazało, całe to "szkolenie" trwało ok. pół miesiąca, a mi zbytnio zależało na pracy, więc nie zrezygnowałam z niego. Co więcej, przepracowałam kilkanaście godzin (które były niby wpisane w mój grafik i za które miałam dostać pieniądze). NIE OTRZYMAŁAM ANI ZŁOTÓWKI! Jedna z recepcjonistek "w sekrecie" powiedziała mi, że pan Maciek pojechał sobie za granicę, ale mam tego nikomu nie mówić. Dzwoniłam do niego kilka dni później, a jak się okazało był ciągle w Krakowie. Na początku rozmowy oczywiście milutki, ale gdy tylko przedstawiłam się i powiedziałam o co chodzi, straszył mnie, że i tak nie mam żadnych dowodów na przepracowane kilka tygodni i nie wypłaci mi ŻADNYCH pieniędzy. Ba, dodał, że za szkolenia to JA powinnam mu jeszcze zapłacić! Wyzyskiwacz i tyle. NIE POLECAM!

    OdpowiedzUsuń
  2. Potwierdzam !!!!!!
    Straszne miejsce. obowiązkiem recepcjonistki jest anulacja rezerwacji na bookingu mimo,że goście już się zameldowali, żeby nie płacić prowizji, nie ma mowy żeby dać komuś paragon, płatności karta też unikać lepiej wysłać gości do bankomatu. Syf i smród. Recepcja sprząta pierze prasuje. Wszędzie wiszą mokre ręczniki i pościele ( na kaloryferach, drzwiach, w łazience gości a nawet w pokojach) Oczywiście jak jest jakiś problem to szefa nigdy nie ma, nie odbiera telefonów. Jak powiedziałam, że odchodzę to również nie doczekałam się pieniędzy. A na rozmowie kwalifikacyjnej usłyszałam od Pana Maćka, że właśnie zmienia całą załogę ponieważ dziewczyny nie nadawały się do pracy i wszystkie je zwolnił, podczas szkolenia jednak jedna z dziewczyn powiedziała że to nie prawda po prostu każda się sama zwolniła i ona również. A i jeszcze jedno.. zapomnijcie o prowizjach od sprzedanych wycieczek, prowizje dostanie ten kto sprzeda ich najwięcej i dostaje za to śmieszną kwotę
    Powodzenia dla wlaściciela

    OdpowiedzUsuń
  3. Do Inspekcji Pracy!Facet nie płaci podatku dochodowego od pracowników!Ja tez tam pracowałam, ale zrezygnowałam! przyszłam kiedyś, oczywiście po raz kolejny z zapytaniem czy dostanę wypłatę, chyba się przestraszył, bo w końcu mi wypłacił. Jeszcze wcześniej zadzwoniłam do recepcjonistki w tej sprawie i od razu mówiłam ze pójdę do odpowiednich osób to zgłosić. Okręgowy Inspektorat Pracy jest niedaleko - plac Szczepański! Nie likwidujcie połączeń z tym hotelem, poszukajcie po forach opinii o nich i nagrywajcie rozmowy z nim chociaż jest to nielegalne ale przynajmniej macie dowód! Poza tym wystarczy to tylko zgłosić a Inspektor przyjdzie na kontrole i będzie chciał zobaczyć na pewno umowy...Wiem bo w poprzedniej firmie ktoś doniósł i przyszła pewna osoba skontrolować między innymi czy pracownicy mają umowy i jakie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziewczyny były świetne! Bardzo dobrze sobie radziły, chociaż wiedziały co facet kombinuje!

    OdpowiedzUsuń
  5. Pracowałam tam pół roku na lokalizacji Princess Apartments(TAM, da się pracować, nie ma Maćka), nie zdarzyło mi się żeby Pan Maciek nie wypłacił mi pieniędzy aczkolwiek na odchodne wrócił do stawki 6/h.Dał mi też w końcu moją wyproszoną umowę. Maciek jest osobą specyficzną i da się z nim dojść do porozumienia, jednak trzeba być czujnym. Nie robi nic złego z zawiści czy złości, tylko według własnej nielogicznie pojmowanej "uczciwości" bądź tchórzostwa.Potrafi podwyższyć stawakę na 9zł/h, kiedy kogoś polubi, to ta osoba ma z nim całkiem dobrze. Nie robi problemu żeby się pozamieniać, wyjechać na miesiąc na wakacje i wrócić. Wiele tam było złych rzeczy ale jest to praca którą bardzo miło wspominam. Była tam świetna załoga, przesympatyczny i z głową na karku Pan Marek(to z nim można załatwić, to czego nie da się z Maćkiem, ma on na niego spory pozytywny wpływ ale też zdaje sobie sprawę z jego niedoskonałości)Niestety sytuacja w Polsce tak się kreuje, pracodawcy wyzyskują, jest egoizm brak szacunku do drugiego człowieka i z przykrością stwierdzam że na tle tych perfidnie działających chamów ,tchórzliwy bojący się bezpośredniej rozmowy Maciek kreuje się na całkiem znośną postać, bardziej budzącą śmiech niż zawiść :)

    OdpowiedzUsuń
  6. http://krakow.pip.gov.pl/pl/o-urzedzie/regulacje-prawne/2843,informacja-o-udzielaniu-porad-prawnych.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Opis tego człowieka przedstawiony przez Ciebie już daje do zrozumienia, że gość powinien zwijać interes. Nie nadaje się na przedsiębiorce skoro "Maciek jest osobą specyficzną i da się z nim dojść do porozumienia, jednak trzeba być czujnym". Absolutnie nie można sobie pozwolić na takie zachowania osoby, która kieruje biznesem. To nie jest mój kolega a relacje jakie można tworzyć w pracy to pracodawca - pracownik. Jeśli pisze (nie obiecuje, bo nie można sobie pozwolić na obiecanki w pracy) w ofercie, że oferuje umowę zlecenie to musi się wywiązać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jedna nawet dostałaa 10zł/h
    Wysokość zarobków jest według jakiegoś nieracjonalnego widzimisię znudzisz się wracasz na 8zł nagle czymś się spodobasz dostajesz 10zł/h
    Pan Marek jest taki sam jak Pan Maciej. różnicy między nimi nie widzę może taka że Pan Maciej traktuje Ci jak pracownika i nie zalewa Cię falą osobistych/intymnych pytań. No co mu wiedzieć jak wygląda mój dom na google map?

    Fakt jest taki że umowę ma tylko zawsze jedna osoba na danej lokalizacji, do tego lipna kwota na umowie.a wyplata jest elastyczna, nigdy nie wiesz czy dany miesiac robisz za 6zł/h czy za 8zł/h czy za 10zł/h

    powodzenia tam życzę

    OdpowiedzUsuń
  9. to wszystko to dopiero początek "góry lodowej"

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten cały hostel to śmiech na sali...ale od początku.
    Na rozmowie kwalifikacyjnej oczywiście usłyszałam że umowa będzie, dostanę 8zł/h,rozmowa była z Panem Maćkiem który z uśmiechem na ustach mówił jak to chce mieć fajną,zgraną ekipę. Na drugi dzień zaczęłam szkolenie (szkolenie z mycia kibli...też pomysł...), sprzątałam pokoje z pokojówkami albo recepcjonistkami (te były od wszystkiego).Po paru dniach zadowolony Pan Maciej oznajmił że się nadaje ale umowy jak na razie brak bo nie ma czasu...zależało mi na pracy,potrzebowałam pieniędzy więc tak sprzątałam na czarno. Przynajmniej raz w tygodniu prosiłam o umowę, trwało to parę miesięcy. Na porządku dziennym dźwiganie ciężkich pościeli do pokojów parę ulic dalej...koszmar! nieraz było to jeszcze mokre! i taką śmierdzącą mokrą pościel zakładało się na łóżko...skargi od niezadowolonych klientów były dzień w dzień...kto normalny przykryje się czymś takim. W każdym pokoju wszystko się sypało,rozlatywało...cud że tam szczury nie biegały. Pokojówki które pracowały dłużej ode mnie olewały się w pracy i zrzucały sprzątanie na inne. Syf wszędzie!Najlepsza akcja kiedy to klient przyszedł na skargę do recepcji i prosił o rozmowę z szefem a recepcjonistka mówi ze wyjechał,a uf szef siedzi obok ze spuszczoną głową...do tego jakieś chore sytuacje z Panem Markiem czyli Złotą Rączką od wszystkiego. Romansował z jakąś tam dziewczyną na drugiej recepcji,dziewczyny się skarżyły że Młoda przez to czuje się jak Królowa i nic nie robi (oprócz zamykania się w pokoju z szefem i "sprzątania"). Oczywiście Żona nic nie wie:D.Pan Marek do innych dziewczyn też zachowywał się niestosownie, klepanie po tyłku,obściskiwanie bleee. Odeszłam jak tylko znalazłam inną pracę. Podsumowując - Telenowela Brazylijska :D.

    OdpowiedzUsuń