wtorek, 20 stycznia 2015
Hatron
Firma Hatron, ul Radzikowskiego 51. Najdziwniejsza firma w jakiej pracowałem. Na początku wszystko się wydaje ok. Umowa o pracę, stała pensja (minimum + premia). W rzeczywistości wszystko oprócz premii. Stan zakładu tragiczny. Wszystko stare, prowizorycznie naprawiane (byle by działało). Ja pracowałem na linii galwanicznej. Wszechobecna chemia pływająca pod nogami, Zero jakichkolwiek zabezpieczeń, stara maszyna nad która się nie za zapanować a jeśli coś się zepsuje (mimo, że nie z Twojej winy) licz się z konsekwencjami. Nie liczcie na ubrania pracownicze trzeba mieć swoje a przy tej chemii masz je na tydzień! Trzeba uważać aby nie rozdeptać myszy które biegają tu i ówdzie. Teraz najlepsze - właściciel o paskudnym charakterze i wrednym wyrazie twarzy. Jego słownictwo ogranicza się do skurwy.., chu.., kurw... Potrafi zbluzgać pracownika przy innych bez ogródek. Kierownik nie lepszy. Zdarzało się, że właściciel zamrażał pensje z własnego widzi mi się. Jeśli będziecie mieć tam rozmowe przemyślcie ją kilka razy!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz